łowienie ryb w tajlandii

W Tajlandii lata między następującymi miastami: Bangkok, Cziang Maj, Cziang Raj, Hat Jaj, Kon Ken, Ko Samui, Krabi, Me Hong Son, Pitsanulok, Puket, Surat Tani, Ubon Raczatani, Udon Tani. 5. Bangkok Airways ( www.bangkokair.com) Prywatna "butikowa" linia lotnicza, która oprócz lotów wewnętrznych w Tajlandii oferuje także loty do kilku Wyprawa wędkarska Tajlandia – z polskim przewodnikiem po największe ryby słodkowodne na świecie - grupy 4 i 6 osobowe - przez cały rok. Chciałbym zaprosić Państwa na wspólną wyprawę wędkarską do Tajlandii. W tym odcinku łowię ryby za pomoca włóczni rybackiej w grze Mediaval Dynasty! Jako zwykły chłop żyjący w średniowieczu muszę rozpocząć wszystko od nowa, czyl Fishing Adventure nie powala oprawą graficzną. Straszącego zamka nad polskim jeziorem nie powstydziłby się sam Drakula, ale w przeciwieństwie do otoczenia ryby wyglądają całkiem nieźle. Woda także prezentuje się dobrze, szczególnie, gdy świeci słońce a odgłosy śpiewających ptaków czy szum deszczu dodają immersji podczas Aby zająć się łowieniem ryb w krainach skutych lodem czy przy rwących rzekach, kliknij Ultimate Fishing Simulator 2 pobierz. Wybór lokalizacji jest uzależniony w dużej mierze od naszych preferencji. Świetną zabawą jest również korzystanie z kamerki, która daje podgląd na to, co dzieje się pod wodą. nonton film captain america the winter soldier sinopsis. Nawet 10 lat pozbawienia wolności i grzywna w wysokości do miliona bahtów (ok. 124 000 zł) - taka kara grozi tajskiemu turyście, który na swoim profilu w mediach społecznościowych opublikował zdjęcie siebie na rafie koralowej. Rafa koralowa jest niezwykle ważna. Utrzymuje przy życiu około 1/4 wszystkich organizmów morskich, pomaga w produkcji tlenu w oceanie, a także przechwytuje dwutlenek węgla. Niestety przez ostatnie kilkadziesiąt lat ubyło jej aż o połowę. Wpływ na to miały zanieczyszczenie wody, łowienie zbyt dużej ilości ryb oraz zmiany klimatu. Żeby zapobiec jej dalszej degradacji, część koralowców objęta jest ochroną. Okazuje się jednak, że nie każdy respektuje to prawo. Ostatnio głośno zrobiło się o pewnym turyście, który opublikował zdjęcie siebie na rafie koralowej. Tajlandia. Turysta zrobił sobie zdjęcie na rafie koralowejW połowie lutego Wisutr Rattanasathian opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym siedzi na rafie koralowej przy Koh Khram Noi. Zdjęcie 45-latka błyskawicznie obiegło sieć, docierając do Departamentu Zasobów Morskich i Przybrzeżnych w Tajlandii. Sprawa została zgłoszona na policję. Według urzędnika, który złożył skargę, rafa koralowa przedstawiona na zdjęciu Rattanasathiana to Porites Lutea - gatunek koralowca kamienistego z rodziny Poritidaektóry, który jest chroniony przez tajskie prawo.⁣Mężczyzna został oskarżony o stwarzanie ryzyka dla zagrożonego gatunku. Jeżeli sąd orzeknie, że 45-latek jest winny, będzie mu grozić kara nawet 10 lat pozbawienia wolności oraz grzywna w wysokości miliona bahtów, czyli około 124 000 także: Fala przebiła szybę promu i woda wpadła do środka. Wśród pasażerów są ranni [WIDEO]Turysta powiedział, że nie zamierzał uszkodzić rafy. Dodał, że był pewien, że siedzi na skale. Przyznał również, że choć zdjęcie opublikował dopiero niedawno, to zostało zrobione w ubiegłym roku. W zeszłym roku pierwszy dzień jesieni witaliśmy na wybrzeżu Algarve. Temperatura powyżej 30°C. Słońce. Bezchmurne niebo. Błękit oceanu. Czerwień klifów. Taką jesień lubię! :) Zatrzymaliśmy się w Carvoeiro, miejscowości pomiędzy Faro i Lagos (czyt. Lagosz – wszystko, co ma na końcu 's’ jest w portugalskim 'eSZem’, nawet Nuno Gomes[z]). Mieszkaliśmy w położonym na klifie hotelu – „Tivoli Carvoeiro”, który mogę zdecydowanie polecić. Nie ma w okolicy hotelu, który oferuje tak wspaniały widok na ocean, pyszne śniadania, urozmaicony 'bufet obiadowy’ i dodatkowo ceny nie są z kosmosu. W ogóle ceny w Portugalii są bardzo przystępne i piszę to nie z perspektywy nierzadko chorych szwajcarskich cen, które mi towarzyszą codziennie, ale z punktu widzenia osoby, która przelicza każdą walutę na złotówki. Ok, franki musiałam przestać przeliczać na złotówki, bo gdybym robiła to dalej, na obiad jedlibyśmy chleb z masłem, popijając wodą z kranu ;) Ale nawet w Szwajcarii zdarza się, że ceny produktów we frankach po przeliczeniu na złotówki są niższe niż w Polsce (np. elektronika, perfumy). Wybrzeże Algarve obejmuje całe południowe wybrzeże Portugalii, od 'końca Europy’ – „Cabo de São Vicente” („Przylądka Świętego Wincentego”, czyli najbardziej na południowy zachód wysuniętej części Europy) – aż do granicy z Hiszpanią. Zachodnia część Algarve jest rajem dla surferów – wybrzeże wystawione jest tu na silne działanie fal oceanicznych i wiatru. Południowa część wybrzeża natomiast osłonięta jest przed bezpośrednim naporem fal, a woda ma zdecydowanie wyższą temperaturę. Dodatkowo znajdują się tu piękne, różnorodne plaże, urocze zatoczki i wysokie klify. Temat plaż poruszę w kolejnym poście dotyczącym Portugalii (przedstawię Wam najładniejsze z nich, które udało mi się odwiedzić). Teraz chcę się skupić na klifach. I wędkarzach… Widziałam w swoim życiu sporo wędkarzy. Hobby naszego szwajcarskiego sąsiada to również wędkarstwo – kochamy to jego hobby, bo często w letnie weekendy słyszymy dzwonek do drzwi i wiemy, że łowy były udane, a na obiad będziemy smażyć jakiegoś szczupaka lub sieję. Ale, ale… Zarówno sąsiad, jak i ci wędkarze, których widziałam, to sobie trochę tak na luzie i w spokoju te ryby łowią. To, co zobaczyłam w Portugalii trochę przyspieszyło bicie mojego serca. Czegoś takiego w tym swoim życiu jeszcze nie widziałam. Łowienie z klifów. Raz nas ten 'spektakl’ przyciągnął na dobre pół godziny. Obserwowaliśmy z paroma innym osobami Pana, który stojąc na samym kraniuszku klifu, twardo na nogach (moje już dawno zmiękły), wyginając się ostro do tyłu, zarzucił wędkę. I czekaliśmy razem z nim. Coś się tam wędka poruszyła, wędkarz wstał – będzie ryba. Trochę czasu zajęło zanim ją wciągnął, już szykowaliśmy się do oklasków, a tu… ryby nie ma… Oooooo, smuteczek straszliwy. Ale wędkarz się nie poddał, założył robaka, wygiął się ponownie i wędkę zarzucił. Nie wiemy, czy tym razem udało się coś złowić. Woleliśmy odejść, coby się chłop już nie stresował. Ryby, które udaje się złowić, trafiają oczywiście na portugalskie stoły. Najbardziej znanym daniem obiadowym są (przepyszne!) sardynki pieczone na grillu, podawane z ziemniakami i surówką. Ale ulubiona ryba Portugalczyków to dorsz – bacalhau –zasolony i suszony. Robi się z niego tyle potraw, ile dni w roku. Niestety byliśmy tam dni osiem… Ps. Więcej zdjęć znajdziecie tutaj: Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics) Unikalni użytkownicy: 0 Wszystkie wyświetlenia strony: 928 Unikalne wyświetlenia strony: 547 #1 OFFLINE Luckyguliver LokalizacjaN17 Imię:Remek Napisano 15 listopad 2016 - 04:14 Wydarzyl sie w koncu cud i po wielu chudych latach znow stac mnie na wakacje w tropikch! Wybor padl na znana mi z poprzednich wypraw, ale nie wedkarskich, Tajlandie. Bede tam lekko ponad 3 tyg i chcialbym przeznaczyc przynajmniej dwa tygodnie czasu na lowienie zarowno w jeziorach, rzekach jaki i morzu. Przerzucilem troche filmow na you tubie i stalo sie dla mnie jasne, ze glownymi gatunkami slodkowodnymi ktore beda na moim celowniku sa Sneakhead oraz Jungle Perch. Sumy sobie podaruje. Przynajmniej tym razem. Jesli chodzi o morze to jestem w tym temacie prawie zielony. Jedno jest pewne nie bede lowil ciezko. Trolling tez raczej nie wchodzi w rachube. Tak wiec chcialbym sie dowiedziec czy ktos z was juz tam z wedka byl i jak najlepiej sie zorganizowac oraz jaki sprzet ze soba wziac. Wszelkie uwagi, rady, adresy, namiary na przewodnikow mile widziane. Użytkownik Luckyguliver edytował ten post 15 listopad 2016 - 04:18 Do góry #2 OFFLINE Gofer2005 Gofer2005 LokalizacjaPoznań Imię:Łukasz Napisano 15 listopad 2016 - 07:58 Nie potrzebujesz może podbierakowego? minecjusz, Fred A i @Brig lubią to Do góry #3 OFFLINE korol korol LokalizacjaWarszawa Imię:Piotr Nazwisko:K Napisano 15 listopad 2016 - 08:39 Ja byłem. Coś tam opisałem w WŚ W skrócie ryb jest masa. Przez dwa tygodnie na pewno połowisz. Myślę, że nie ważne, czy na prywatnych łowiskach, czy ogólnie dostępnych. W kanałach koło Khao San Road było tyle sumów, że karmiłem je chlebem z ręki Sprzętu nie brałem, wypożyczałem sobie na miejscu. Mój prawie cały, niemal miesięczny wyjazd to było zwiedzanie: świątynie, wyspy, słonie, kajaki w grotach skalnych, pływanie z maską na rafach, tygrysy itd Na samo łowienie wynegocjowałem u żony 3 dni. I potem jeszcze podstępem jeden rejs Żeby nie marnować czasu to pomiędzy Bangkokiem, Phuket, czy też Chiang Mai latałem. Odległości są duże. Z tego co pamiętam, to wężogłowy bardziej w Malezji, ale w Tajlandii też łowią. Po wpisaniu w google Thailand fishing sporo Ci wyskoczy ofert. Samych rejsów też jest pełno, wystarczy zapytać w którymś porcie na Phuket. Ale to trolling, ewentualnie stukanie ciężarkami po dnie z krewetkami i kalmarami na hakach. Na pewno nie lekko. Na lekko byś połowił na rafkach wokół wysp. Ryb jest b. dużo. Je też karmiłem z ręki, pod wodą specjalnymi kolorowymi chrupkami. Ale wystarczy wsypać do wody ryż, resztki z obiadu. Po chwili aż się gotuje...Jakieś 15 min i pod tymi kolorowymi na dnie pojawiają się takie ponad metrowe paskudy. Przy skałach Ko Tachai pojawiają się rekiny. Weź octenispet i samogon (kieliszek po każdym posiłku na ulicy). Ludzie są mili. Powodzenia Użytkownik korol edytował ten post 15 listopad 2016 - 09:17 bartsiedlce, cabage i Skorio lubią to Do góry #4 OFFLINE kefaspirit kefaspirit Lokalizacjasilesia Napisano 15 listopad 2016 - 09:33 Byłem w lutym tego roku- za dużo nie połowiłem- rodzinka , znajomi ;-) Miałem niezaciętych brań żmijogłowów na zbiorniku Cheow Lan Lake ( nocowaliśmy w bambusowej chatce na pływających tratwach), potem długo nic i trafiliśmy na końcu na wyspe Koh Jum, gdzie dwóch miłych Finów w kooperatywie z gospodynią ośrodka wypoczynkowego, codziennie o świcie organizowali mini rejs trolingowy ( 3-4 godz.) wzdłuż brzegu. Udało mi się złowić niebrzydką barakude (4-5 kg), i jakieś mniejsze lizardfishe. Raz też wybrałem się o świcie kajakiem i z trolignu na niedużą rapale przyciołem znowy lizardfisha. Także da się coś tam połowić za śmieszne pieniądze ( rejs longboatem 3-4 godz. 20zł w tym wliczony sprzęt). Więcej na temat naszej wyprawy na naszym blogu MarCinFin lubi to Do góry #5 OFFLINE korol korol LokalizacjaWarszawa Imię:Piotr Nazwisko:K Napisano 15 listopad 2016 - 09:55 To tak jeszcze w ramach zachęty Mekong 180 90,39 KB 51 Ilość pobrań Aligator gar 122 74,09 KB 51 Ilość pobrań Chao Phraya Catfish 119 46,33 KB 51 Ilość pobrań Araphaima ok 150 42,86 KB 50 Ilość pobrań Guzu, tomi78, beton007 i 8 innych osób lubią to Do góry #6 OFFLINE dreadknight Napisano 15 listopad 2016 - 10:01 Ja byłem w zeszłym roku w Tajlandii ale nie było dane łowić. Odnośnie wężogłowów to ciekawym miejscem jest rezerwat khao-sok i zbornik zaporowy (nie mylić z z naszymi zaporówkami . Można tam wynająć przewodnika, na jedno lub kilku dniową wyprawę. Ryby jak widać w linku bywają spore poza tym praktycznie w każdym porcie można wynająć to ich śmieszną łódź z tym dziwnym silnikiem i połowić niedaleko brzegu w morzu. Do góry #7 OFFLINE Mariano Mariano Mariano Mariano LokalizacjaNiemcy/Warszawa Imię:Mariusz Napisano 15 listopad 2016 - 12:52 Dobrze, że ktoś poruszył temat bo sam lecę w styczniu i bylem ciekawy jak sprawa wygląda. Sprzętu raczej brać nie będę, podepre się możliwością wynajmu na miejscu Wojtek B. lubi to Do góry #8 OFFLINE rybak109 rybak109 LokalizacjaAllenstein Imię:Szymon Nazwisko:Tomaniuk Napisano 15 listopad 2016 - 14:35 Panowie, pamiętajcie że w Tajlandii podstawowym wyposażeniem wędkarza/turysty są gumki... i trzeba uważać na węgorze Wojtek B., Gobio Gobio, cabage i 1 inna osoba lubią to Do góry #9 OFFLINE korol korol LokalizacjaWarszawa Imię:Piotr Nazwisko:K Napisano 15 listopad 2016 - 15:14 Mają tam nawet miss lady boy. Do góry #10 OFFLINE wujek wujek Imię:Jan Nazwisko:Soroka Napisano 15 listopad 2016 - 15:32 Kolega był w Tajlandii, wchodzi do lokalu i pyta czy tu są lady boye. Na to barman odpowiada:"To jest porządny lokal i tu są sami lady boye". . Trzeba uważać żeby nie było jak w Kac Vegas w Bankoku. Martin77, Mariano Mariano i Luckyguliver lubią to Do góry #11 OFFLINE korol korol LokalizacjaWarszawa Imię:Piotr Nazwisko:K Napisano 15 listopad 2016 - 15:42 A tak poważnie, to łatwo ich rozpoznać. Tajowie są mali i jeśli to nie Asia Airlines, to raczej nie spotka się Tajki 170+ Mariano Mariano i Sławek77 lubią to Do góry #12 OFFLINE lukgor lukgor Nowy +Forumowicze 24 postów LokalizacjaRadom Napisano 15 listopad 2016 - 16:23 Hej osobiście byłem parę razy służbowo Bangkoku niestety bez możliwości wędkowania zwiedziliśmy parę różnych barów i panowie radzę sprawdzać celulit:) jak brak uciekać Franc i Mateo1989 lubią to Do góry #13 OFFLINE Luckyguliver Luckyguliver LokalizacjaN17 Imię:Remek Napisano 15 listopad 2016 - 16:33 Chlopaki wiem, ze pokusa jest przeogromna ale nie odbijajcie mi od tematu bo watek sie rozrosnie do 100 stron a o rybach bedzie raptem 5 Bary, lady boys, tuk tuki, bucket, dziewczyny, fool moon party, Pattaya, nurkowanie itd to temat rzeka:) ale chyba kafejka bardziej sie do tego celu nada Użytkownik Luckyguliver edytował ten post 15 listopad 2016 - 16:44 Gobio Gobio lubi to Do góry #14 OFFLINE wojciech1919 wojciech1919 LokalizacjaWarszawa Imię:Wojciech Napisano 15 listopad 2016 - 17:27 Byłem kilka lat temu i jak ktoś ma żonę i rodzinę ze sobą to namiastką prawdziwego łowienia były rejsy z wędkowaniem połączonym ze swobodnym nurkowaniem z rurką. Wędki dali na miejscu, pamiętam że łowiło sie chyba na kalmary ale jakby ktoś miał małe pudełko spinningowe to bez problemu. Ja łowiłem na wyspie Koh Chang. Do góry #15 OFFLINE LokalizacjaPolska Imię:Rafał Nazwisko:Bednarkiewicz Napisano 15 listopad 2016 - 17:55 Byłem pod koniec września. Niestety tylko komercja ale i tak wg mnie warto. Franc lubi to Do góry #16 OFFLINE MarcinZet MarcinZet LokalizacjaWarszawa Imię:Marcin Nazwisko:Zawora Napisano 15 listopad 2016 - 22:04 Byłem na wakacjach 2015 w rejonie Phuket, niestety jak to przeważnie bywa - czas rodzinny w całości, żadnego kompana wędkarza... Jeden rejs całodzienny udało się wydębić, za tuńczykiem. Nie powiem, było tego tałatajstwa wiele, trafiały się również koryfeny. Zabawa przednia, ale na dłuższą metę łowienie za pomocą wędki grubości słupa telegraficznego mnie nie bierze. W lutym powracam z kolegą po kiju, więc na pewno więcej będziemy łowić, nastawiamy się na skaliste zatoczki, będziemy na kilku maleńkich wyspach. Życzę Ci powodzenia, faktycznie ryby jest mnóstwo w każdej kałuży, czasami aż mnie ściskało, że nie mogę tam wrzucić przynęty. Ale cóż, wakacje dla rodziny to dla rodziny;-) Guzu lubi to Do góry #17 OFFLINE Luckyguliver Luckyguliver LokalizacjaN17 Imię:Remek Napisano 15 listopad 2016 - 22:12 Mam to szczescie, ze jade sam i co bede robil zalezy tylko odemnie. Oprocz tego "zaliczylem" juz jazde na sloniu, splyw tratwa i na oponie, walke muay thai, swiatynie, nauczylem sie jak rozrozniac lady-boyow, przedzieralem sie przez dzungle i spedzilem niejedna noc patrzac jak sie dziewczyny uwiajaj przy rurkach itd itd ) Tak wiec tym razem zostaly mi tylko ryby, ryby Wracajac do meritum. Chce ze soba zabrac wlasny sprzet bo nie lubie lowic cudzym nie mowiac juz o tym ze ktos mi moze zalozyc przynete i powiedzic gdzie dokladnie rzucic. Z tego wlasnie powodu jeziorka komercyjne chyba sobie podaruje choc kto wie moge zminic zdanie. Na ta chwile planjue zabrac dwie wedki-travele i dwa kolowrotki. Bede lowil glownie z lodek i z wody wiec powinno byc w sam raz. Jedna wedka na lekko, powiedzmy CW 3-16g a druga 10-30g. Do tego dwie Daiwy. Jedna 2500 i druga 3000. @MarcinZet kiedy dokladnie jedziecie? Ja lece w drugiej polowie lutego i bede tam prawie do pierwszej polowy marca. Użytkownik Luckyguliver edytował ten post 15 listopad 2016 - 22:15 Do góry #18 OFFLINE Luckyguliver Luckyguliver LokalizacjaN17 Imię:Remek Napisano 15 listopad 2016 - 22:56 @kafespirit Podoba mi sie ten zbiornik Cheow Lan i te domki na wodzie. Myslisz ze udaloby sie latwo wynajac za male pieniadze lodke i przewodnika mowiacego chociaz troche po angielsku? @dreadnight miejsce i serwis fajne ale cena...nie wiem czy mam smiac sie czy plakac. 2k pln za dwa dni. Tego typu przedsiebiorstw chcialbym uniknac ale wiem z doswiadczenia ze moze nie byc latwo. Cala poludniowo-wschodnia Azja jest pelna posrednikow i ciezko ich obejsc. W niektorych wypadkach to nawet niemozliwe chcociazby ze wzgledu na bariere jezykowa. Najlepiej byloby mi sie dogadac z jakims miejscowym ktory ma lodke i pojecie gdzie sa ryby. Robilbym sobie z nim kilku godzinne lub nawet calodzienne wycieczki po okolicy. Chcialbym rowniez uniknac tych standardowych kursow lodka po morzu gdzie lajba zwykle jest wypelniona przypadkowymi ludzmi a szyper plywa gdzie mu sie spodoba. Wolabym juz znalezc jakies fajne skalki z ktorych moglbym sobie porzucac w ton morska Użytkownik Luckyguliver edytował ten post 15 listopad 2016 - 23:01 Do góry #19 OFFLINE wujek wujek Imię:Jan Nazwisko:Soroka Napisano 16 listopad 2016 - 08:23 Kolega był kilka razy w Indonezji, teraz też siedzi i jak się zakręcisz to można za normalne pieniądze wynająć jakąś łódź. Idź do portu i zagadaj z miejscowymi czy by nie popłynęli. Lepiej z kimś bo zna wodę, wie gdzie pływać żeby w coś się nie wpakować i możliwe że gdzie są ryby. Im dalej od aglomeracji tym lepiej bo taniej i pewnie ryb więcej. Tego sprzętu nie bierzesz trochę za słabego? Jak chcesz łowić w słonej to ja bym celował w coś bliżej 100-150g. Tam są potężne ryby, mógłbyś spróbować nawet poppingu. Konger ma ponoć jakiś sprzęt poppingowy w rozsądnych cenach. powodzenia Użytkownik wujek edytował ten post 16 listopad 2016 - 08:24 Do góry #20 OFFLINE Gobio Gobio Gobio Gobio Lokalizacjagórna Wisła Imię:Wojtek Napisano 16 listopad 2016 - 08:57 Unikaj zorganizowanych połowów łodzią z duża ilością turystów/wędkarzy na pokładzie. Masz sporo czasu wiec zarezerwuj sobie indywidualny wypad z przewodnikiem-koszt około 100€ ja niestety o tym nie pomyślałem będąc na koh tao a dostępne terminy są dość odległe nawet poza sezonem turystycznym w thai. Jest szansa na marlina. Przewodnicy wędkarsko maja ten kierunek w swojej ofercie. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Do góry Tołpyga Hypophthalmichthys molitrix (Valenciennes, 1844) Cechy taksonomiczne – Tołpyga biała budową ciała nie przypomina żadnego z naszych rodzimych gatunków. Ciało jej jest z boków silnie spłaszczone. Oczy w charakterystycznym, dolnym położeniu. Linia przeprowadzona od kącika ust do środkowych promieni płetwy ogonowej przechodzi przez środek oka. U ryb starszych oko jest przesunięte w niższe położenie. Tęczówka oka srebrzysta. Otwór gębowy górny jest skierowany prawie pionowo ku dołowi. Linia boczna kompletna, biegnie łukiem w dół, od górnej krawędzi pokrywy skrzelowej do płetwy ogonowej. Ogon zakończony jest silną płetwą o symetrycznym wycięciu sięgającym do połowy długości płetwy. Płetwy brzuszne położone są przed początkiem płetwy grzbietowej. Płetwy piersiowe nie sięgają do nasady płetw brzusznych. Krawędź brzucha tworzy stępkę (kil), która biegnie od nasady przegrody międzyskrzelowej do otworu odbytowego. Początkowa część stępki jest pokryta łuskami. W części końcowej brak łusek. Pomiarami objęto osobniki o długości ciała od 20,4 do 55,0 cm ( Zauważalne zmiany proporcji ciała następują wraz ze wzrostem ryb. Charakteryzują się one spadkiem wielkości względnej głowy i średnicy oka. Zmniejsza się również wielkość względna płetw. Ubarwienie. Młode tołpygi białe mają srebrzysty kolor łusek. U starszych osobników barwa boków matowieje i przechodzi w ołowianoszarą. Grzbiet, wierzchnia część głowy, oraz płetwa grzbietowa i ogonowa mają kolor zielonoszary, brzuch ma kolor srebrzysty. Płetwy parzyste i płetwa odbytowa są jaśniejsze, lekko żółtawe. Cechy przeliczalne. Zęby gardłowe tołpyga biała ma jednoszeregowe, o wzorze 4-4. Są one płaskie, a ich korona ma drobne, widoczne pod lupą bruzdowanie. Aparaty filtracyjne tołpygi białej działają w sposób zsynchronizowany. Jeden z nich znajduje się po wewnętrznej stronie luków skrzelowych i jest skierowany ku przodowi. Drugi umiejscowiony jest na podniebieniu w postaci czterech podłużnych fałdów, odpowiadających liczbie filtrów na łukach skrzelowych. Wyrostki filtracyjne na lukach skrzelowych są dłuższe od płatków skrzelowych osadzonych na zewnętrznej stronie łuku skrzelowego i skierowanych ku tyłowi. Gęsto osadzone wyrostki filtracyjne mają boczne błoniaste połączenia i tworzą jednolity płat. Całość tworzy aparat filtracyjny, podobny do swoistej siatki planktonowej. Umożliwia on odcedzanie z wody żywych organizmów i zawiesiny o średnicy większej od 8 (im. Ze wzrostem ryb średnica oczek aparatu filtracyjnego powiększa się tylko nieznacznie. Ustala się ona na wielkości około 25 jam u osobników o masie ciała od 50 g wzwyż. Jelito tołpygi białej jest długie i u dorosłych osobników osiąga 10-, 11-krotną długość ciała. Pęcherz pławny dwukomorowy. Komora przednia jest znacznie dłuższa od komory tylnej. Łuska tołpygi białej jest drobna, owalna z centrum przesuniętym do strony kaudalnej. Łuska tołpygi białej Zasięg występowania Naturalnym siedliskiem tołpygi białej są olbrzymie systemy wodne Amuru, Huang-ho i Jangcy. W Amurze stanowiącym północną granicę naturalnego zasięgu, występuje ona od Błagowieszczeńska w dół rzeki i jest liczniej spotykana od amura białego. Najliczniej występuje w dwóch pozostałych, cieplejszych zlewiskach wodnych. Rozprzestrzenieniu się tołpygi białej na tym obszarze sprzyja sieć kanałów nawadniających, budowanych w Chinach już od tysiącleci. W dawnych latach została przeniesiona przez rybaków chińskich na Półwysep Koreański, do Tajlandii i na Formozę. Aklimatyzację tołpygi białej w europejskiej i azjatyckiej części ZSRR rozpoczęto w 1949 roku. Między innymi na Ukrainę przewieziono wówczas koleją pierwsze transporty ryb roślinożernych z rzeki Amur. Następnie co roku sprowadzano nowe partie tych ryb, w tym również z Chin. Dla usprawnienia przewozów zaczęto stosować transport lotniczy w workach foliowych wypełnionych wodą i sprężonym tlenem. Począwszy od 1961 roku, w gospodarstwach stawowych rozpoczęto rozmnażanie tych ryb w warunkach sztucznych. W tym samym czasie również i w Japonii uzyskano potomstwo tołpygi białej. Z początkiem lat sześćdziesiątych pierwsze partie tołpygi białej sprowadza Rumunia i Stany Zjednoczone, a następnie szereg innych państw, głównie Europy i Azji. Do Polski pierwsza partia kilkudniowego wylęgu tołpygi białej dotarła w czerwcu 1964 roku. Ryby te zostały sprowadzone drogą lotniczą z ośrodka hodowli ryb roślinożernych Gorjaćij Kljuć na Ukrainie i zostały umieszczone w kilku gospodarstwach położonych w różnych regionach kraju. Podobnie jak u amura białego i tołpygi pstrej, północną granicę strefy, do której może być wsiedlana tołpyga biała, wyznacza w przybliżeniu średnia roczna izoterma powietrza 5 °C. Na obszarze wyznaczonym średnimi izotermami powietrza 5 i 10 °C tołpyga biała wykazuje dobre przyrosty, ale dla otrzymania potomstwa wymaga chowu w wodzie podgrzanej. Aklimatyzowana w ciepłej strefie, żyjąc w warunkach naturalnych, osiąga pełną dojrzałość płciową i przy zaistnieniu sprzyjających warunków hydrologicznych odbywa rozród. Naturalny rozród tołpygi białej stwierdzono w systemie rzek: Kubań, Terek, Amudaria, w Kanale Karakumskim oraz w japońskiej rzece Tonegawa (Inawa i in., 1957, Verigin, 1975). W strefie gorącej jej zasięg ogranicza temperatura wody, przewyższająca górną temperaturę optymalną tego gatunku wynoszącą około 35 °C.

łowienie ryb w tajlandii